To zaczęło się w dzieciństwie. Wypady z rodziną w góry to było wielkie święto, które powtarzało się zdecydowanie częściej niż Boże Narodzenie. Wybieraliśmy się na takie wycieczki często wtedy, kiedy

mieliśmy wolny czas. Soboty i niedziele, święta, wolne terminy, na które czekaliśmy z niecierpliwością, to wszystko staraliśmy się spożytkować najlepiej jak można.
Pamiętam, że dostałem wtedy książkę czy poradnik o wspinaczce i turystyce górskiej (interesujące książki o wspinaczce i turystyce górskiej). Miałem kilka innych sportowych poradników, ale pamiętna książka to była całkowita nowość. Alpinizm to było wtedy dla mnie coś niewyobrażalnego, jednak doskonale dotarło do mnie przesłanie.
Gdy już przeanalizujesz ten wpis, nie mniej absorbująca będzie ta następna strona, gdyż ma zbliżone informacje na omawiany temat.
Obecnie wyruszam w góry jako

podróżnik, ale także jako wspinacz. W górach odnajduję z jednej strony spokój i ciszę, z drugiej z kolei sprawdzam swoją moc i siłę psychiczną do zdobywania następnych wspinaczkowych celów.
Moja fascynacja żeglarstwem (książki na temat żeglarstwa) zaczęła się znacznie później. Dzieciństwo spędziłam mieszkając w dużym mieście, od zawsze natomiast ciągnęło mnie gdzieś poza ten cały zgiełk i hałas. Już jako mała dziewczynka odczuwałam silniejszy związek z wsią niż z miastem. Upewniłam się w tym przekonaniu spędzając kilka razy wakacje na wsi. Ciągnęło mnie w to miejsce, lecz własne marzenia osiedlenia się na wsi spełnić mogłam dopiero w dorosłym życiu.
Jak widać, Istnieją osoby, dla których tego typu odludne krainy, gdzie turystyczny zgiełk zagląda rzadko i odświętnie posiadają niezwykłąmoc, siłę, która napędza ich do życia zgodnego z pasją, do rozwijania swoich zainteresowań i po prostu, do bycia szczęśliwym. A przecież każdy z nas o tym marzy!